Jedną z moich ulubionych potraw, jak byłam mała były pampuchy w sosie myśliwskim mojej babci. Pampuchy, czyli wielkie buły drożdżowe gotowane na parze były jedną z tych rzeczy, na które zawsze było się głodnym. A jeśli chodzi o sam sos myśliwski – oczywiście był on z mięsem, ale najbardziej pamiętam ten mega pomidorowy smak i wkrojone ogórki kiszone.
Możliwe, że jak poszłabym do babci po recepturę na ten sos, mocno odbiegałby od przepisu, który zamieszczam na dole. Minęło jednak sporo czasu od czasu, kiedy jadłam tą potrawę ostatni raz i pozostał mi w głowie jedynie zamglony, ale wyidealizowany smak, który starałam się po latach odtworzyć. Używając oczywiście roślinnych produktów.
Na przepis na pampuchy będzie jeszcze czas. Tym razem stwierdziłam, że do tego sosu idealnie będą pasować kotleciki z kaszy gryczanej. Musiałam mieć naprawdę dobry dzień w kuchni 🙂 Sos wyszedł przepyszny- dokładnie taki, jaki sobie wymarzyłam. Do tego przez przypadek upiekłam najlepsze kotleciki z kaszy, jakie mi kiedykolwiek wyszły. Są idealnie zwarte, lekko wilgotne w środku i o delikatnym smaku. Może dzisiaj znowu je zrobię na obiad? 😛
Kotleciki gryczane w sosie zupełnie-nie-myśliwskim
4
40
minutes30
minutes600
kcalCały przepis pozwala na przygotowanie około 4 porcji posiłku. Kaloryczność 1 porcji uwzględnia sos (200 kcal dla 1 porcji) oraz kotleciki (400 kcal dla 1 porcji) z wszystkich poniższych składników.
Składniki
- Na sos:
1 cebula
3 łyżki oleju rzepakowego
3 ząbki czosnku
250 g pieczarek
500 g passaty pomidorowej
2 czubate łyżeczki słodkiej papryki
1 czubata łyżeczka majeranku
1/2 surowej czerwonej papryki
250 g wędzonego tofu
2 łyżki posiekanego koperku
3 ogórki kiszone
opcjonalnie 1 łyżeczka cukru
sól, pieprz
- Na kotleciki:
200 g prażonej kaszy gryczanej
1 cebula
2 marchewki
3 ząbki czosnku
2 łyżki oleju
1/2 szklanki mleka roślinnego
3 łyżki mąki
1 łyżeczka mielonego siemienia lnianego
4 łyżki prażonych nasion słonecznika
garść (40 g) ulubionych orzechów- ja dodałam włoskie
Sposób przygotowania
- Kaszę gryczaną gotujemy. W międzyczasie szatkujemy na drobno cebulę, marchewkę obieramy i ścieramy na tarce z drobnymi oczkami, czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę.
- Warzywa i ugotowaną kaszę przerzucamy do miski i mieszamy z mlekiem, mąką, olejem, siemieniem lnianym, pestkami i posiekanymi orzechami.
- Masę możemy uformować w kulki, wyłożyć na papierze do pieczenia i upiec w piekarniku, można też ją ewentualnie usmażyć. Ja swoje kotleciki zrobiłam z wykorzystaniem sylikonowych foremek do muffinów- wyjście jest świetne, bo idealnie się upiekły, pozostały wilgotne w środku, ale nie było problemu z wyciąganiem ich z form. Kotleciki pieczemy w 200 stopniach przez około pół godziny- aż ich wierz stanie się ładnie zarumieniony.
- Podczas pieczenia kotlecików robimy sos. W rondlu rozgrzewamy olej, smażymy drobno poszatkowaną cebulę do zeszklenia.
- Następnie dorzucamy umyte i pokrojone pieczarki i posiekany czosnek. Całość smażymy, aż pieczarki puszczą wodę.
- Następnie dolewamy tomaterę, dodajemy pokrojoną surową paprykę, sproszkowaną słodką paprykę, majeranek i koperek. Rondel przykrywamy pokrywką i gotujemy sos przez ok 10 minut.
- Następnie do sosu dorzucamy pokrojone grubo tofu, drobniutko poszatkowane ogórki kiszone, przyprawiamy solą i pieprzem. Jeśli sos jest za kwaśny dodajemy łyżeczkę cukru. Całość gotujemy jeszcze jakieś 5 minut 😉
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj „Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy „okiem dietetyka”.
Smacznego!
Diana