Zacznę tak – kocham kuchnię włoską. Uwielbiam pizzę, lasagne, prawdziwy sos pomidorowy, bakłażany, oliwę, oliwki, włoskie makarony, włoskie zioła, tarty, tartaletki i foccacie. I wszystko w wydaniu wegańskim, ofkors.
Przez tą całą włoską manię, na mojej kulinarnej półce dominują książki właśnie o cucina italiana, ale jedną z nich kocham nad życie. „Ilustrowana szkoła gotowania – kuchnia włoska krok po kroku” jest moją małą encyklopedią. Wszystkie przepisy, które tam są wydają się być w 100% autentyczne i nie spolszczone.
Pierwszym przepisem, który zrobiłam według tej książki była właśnie foccacia pugliese. Standardowa foccacia, to po prostu ciasto do pizzy z oliwą, ew. z dodatkiem oliwek lub ziół. Foccacia pugliese jest o wiele bardziej puszysta. Najbardziej skusiło mnie na nią apetyczne zdjęcie w książce- wydawała się bardzo chrupiąca z zewnątrz, pięknie zarumieniona, naszpikowana czarnymi oliwkami i czerwonymi pomidorami koktajlowymi.
Foccacię piekłam już kilka razy i uwierzcie mi – nigdy nie zdążyłam jej sfotografować, bo zawsze wszystkie kawałki rozchodziły się w oka mgnieniu. Teraz czas, żebyście Wy ją wypróbowali. Jest trochę czasochłonna, ale taki parujący, aromatyczny, chrupki z zewnątrz, a miękki w środku kawałek podany np. do kolacji wynagrodzi wszystkie trudy.
Foccacia pugliese
Składniki
500 g mąki pszennej
120 g ziemniaków
20 g świeżych drożdży
1,5 szklanki wody (ok 350ml)
3 łyżki oliwy
sól
1 łyżeczka rozmarynu
1 łyżeczka oregano
garść pomidorów koktajlowych
Sposób przygotowania
- Ziemniaki obieramy (bez łupek powinny ważyć 120g), następnie gotujemy do miękkości.
- W misce wyrabiamy ciasto z mąki, przeciśniętych przez praskę ugotowanych ziemniaków (można je stłuc, jak na puree), drożdży rozpuszczonych w małej ilości ciepłej wody, 1,5 szklanki ciepłej wody (można użyć tej po gotowaniu ziemniaków) i soli. Ciasto wyrabiamy ręką, aż będzie miało jednolitą konsystencję- ma się lepić do rąk 😉
- Następnie przekładamy ciasto do naoliwionej 2 łyżkami formy- ja użyłam formy do tarty. Przekładając ciasto można zwilżyć dłonie- masa nie będzie się kleić do palców i będzie można ją łatwiej rozłożyć w blaszce. Zostawiamy ciasto pod przykryciem (czysta ściereczka, lub folia aluminiowa) na 20 minut.
- Po tym czasie ciasto smarujemy z wierzchu 1 łyżką oliwy, wciskamy przekrojone na pół pomidory koktajlowe i posypujemy rozmarynem i oregano. Ciasto zostawiamy na kolejne 20 minut do odpoczęcia i po tym czasie wstawiamy je do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok pół godziny.
- Kiedy foccacia się już pięknie zarumieni, wyciągamy ją z pieca, dajemy trochę ostygnąć i wcinamy na ciepło, najlepiej z sałatką ;).
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj „Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy „okiem dietetyka”.
Smacznego! Diana
Przepiękna ta Twoja foccacia!