Pamiętam, jak kiedyś podczas jakiejś rozmowy temat zszedł na ziemniaki (obracając się głównie wśród dietetyków i osób kochających gotowanie, takie tematy to codzienność ;P).
Generalnie wszyscy wpadli w ton, jakie to pyry nie są passé, że już nikt ich nie lubi. Próbując dodać swoje trzy grosze, też stwierdziłam, że w sumie to nie lubię ziemniaków. Po krótkim zastanowieniu dodałam, że no może oprócz pieczonych ziemniaków… i takiego purée z koperkiem… i takich zwykłych ugotowanych, ale na zimno… i frytek… i sałatki ziemniaczanej… No cóż, jak się okazuje – krew nie woda – prawdziwa ze mnie Polka. Kocham ziemniaki, cebulę i czosnek 😛
Słowo „kumpir” po raz pierwszy usłyszałam będąc u przyjaciółki w Krakowie. Nie wiem, co mnie bardziej zaintrygowało: fakt, że nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej potrawie, sama nazwa, która strasznie mi się spodobała, czy też bazowe składniki kumpira. W każdym razie postanowiłam koniecznie zrobić coś takiego w domu.
Muszę Wam powiedzieć, że wyszło przepysznie. Ziemniaki upieczone w mundurkach, z aromatycznym farszem, polane ciepłym sosem orzechowym i obsypane zieleniną wyglądają i smakują bosko. Jak zawsze potwierdza się moje kulinarne motto, że prosta kuchnia jest najlepsza 😉
Wegańskie kumpiry z sosem orzechowym
3
1
hour10
minutes500
kcalCały przepis pozwala na przygotowanie około 3 porcji posiłku. Kaloryczność 1 porcji uwzględnia wszystkie poniższe składniki.
Składniki
1 kg sporych, foremnych ziemniaków
1 kostka tofu naturalnego (ja użyłam tofu BIO Polsoi)
2 cebule
2 łyżki oleju rzepakowego
2łyżki sosu sojowego
1 łyżka soku z cytryny
2 ząbki czosnku
1/2 pęczka koperku
1/2 pęczka szczypiorku
3 łyżki masła orzechowego lub 1/3 szklanki orzechów ziemnych prażonych
Sposób przygotowania
- Ziemniaki dobrze myjemy – skórę należy porządnie wyszorować. Następnie ziemniaki przykrywamy folią aluminiową (ja użyłam papieru do pieczenia i też dał radę), pieczemy przez ok. godzinę w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Ziemniaki będą gotowe, kiedy bez problemu będzie można wbić w nie widelec i równie łatwo go wyjąć.
- Ostudzone ziemniaki nacinamy wzdłuż, do połowy ich głębokości. Ten punkt jest bardzo ważny – na zdjęciach będziecie mogli zobaczyć jednego, biednego ziemniaka, którego nacięłam zbyt głęboko i mi się rozpadł na dwie połówki (fakt, że był inny niż reszta absolutnie nie wpłynął na jego los, ostatecznie też został zjedzony :P).
- Nakrojone ziemniaki należy delikatnie wydrążyć łyżką z całego miąższu (warto zostawić ok 0,5 cm miąższu przy skórce, żeby ziemniak trzymał fason). Środek ziemniaka przekładamy do miseczki, gdzie rozgniatamy go widelcem.
- Na patelni smażymy pokrojoną w kostkę cebulę. Kiedy się zeszkli, dodajemy do niej rozgniecione widelcem tofu (tak, jak na tofucznicę), czosnek i sos sojowy. Całość smażymy jeszcze 5 minut. Zawartość patelni mieszamy z ziemniakami, posiekanym koprem i szczypiorkiem. Przyprawiamy solą i pieprzem.
- Sos przygotowujemy mieszając trzepaczką masło orzechowe, sok z cytryny i pół szklanki gorącej, wrzącej wody, aż powstanie gładki sos o konsystencji jogurtu. Jeśli sos wyjdzie za rzadki, należy go podgotować. Na koniec doprawiamy go solą i pieprzem. Jeśli macie całe orzeszki, należy zmiksować je na gładko z wodą i zagotować.
Kumpiry podajemy na ciepło, polane sosem i posypane zieleniną.
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj „Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy „okiem dietetyka”.
Smacznego! Diana
Ziemniak po chorwacku to krumpir, może stąd ta nazwa rownież w Galicji 😉? A poza tym czy to krumpir, ziemniak, pyra, potato czy kartofel – jest w nim moc. Moja mama miała taka ksiażke kucharska „500 potraw z ziemniaków”. I jest prawda, bo ziemniaka mozna zrobic prawie wszystko…
Jak dla mnie ziemniaki nigdy nie będą passe! Miłość na całe życie, uwielbiam w każdej postaci 🙂
świetny pomysł na nadziewane pieczone ziemniaki, od razu kojarzą mi się z tutejszymi brytyjskimi baked jacket potatoes <3 uwielbiam z fasolką w pomidorach, ale jeszcze bardziej kusi mnie Twoja wersja!:)
Baked jacket potatoes wyglądają super! Czuję, że niedługo je zrobię 😛