Zrobiłam sobie chwilę odpoczynku przed nowym rokiem akademickim, ale już wracam z kolejną dawką przepisów 🙂 Nowy semestr zaczął się już na dobre. Moje ciche marzenie, że magisterka będzie lżejsza, niż licencjat zostało brutalnie rozwiane już z nadejściem planu zajęć – zapowiadają mi się kolejne 2 intensywne lata.
Pierwsze 3 dni zajęć uświadomiły mi jak bardzo przyzwyczaiłam się do wakacyjnego trybu życia i jak ciężko się z niego przestawić. Już się zaczęło budzenie na ostatnią chwilę, wybieganie z domu bez śniadania, szukanie sal wykładowych, kupowanie wegańskiego śniadanio-obiadu w mini sklepikach pt „sucha bułka, sok i mieszkanka studencka”. Ale w sumie, to wiecie co ? Chyba własnie tego potrzebowałam.
Dzisiaj wrzucam przepis na pyszne drożdżowe naleśniki, idealne na leniwe weekendowe śniadanie. Pancake’i są pulchne, syte i aromatyczne. Bardzo polecam zrobić do nich świeże, gorące konfitury- najlepiej z gruszek, albo śliwek. Smakują o wiele lepiej, niż dżemy, a robi się je w niecałe 5 minut 🙂
Naleśniki drożdżowe
Składniki
300 ml mleka sojowego
1 średni banan
2 łyżki oleju
200 g mąki pszennej
1 opakowanie cukru waniliowego
1 opakowanie drożdży w proszku
ulubione owoce na powidła (ja użyłam 5 śliwek i banana)
szczypta soli
łyżka soku z cytryny
Sposób przygotowania
- Mąkę mieszamy z drożdżami, solą i cukrem waniliowym. W osobnej misce łączymy ze sobą zmiksowanego banana, mleko, olej, sok z cytryny. Część suchą i mokrą łączymy razem i mieszamy łyżką, aż ciasto będzie jednolite.
- Naleśniki smażymy na teflonowej patelni, bez tłuszczu i na bardzo małym ogniu. Niestety przygotowanie tego dania wymaga cierpliwości i nie można się spieszyć. Ja pancake’i smażyłam na małej patelni na najmniejszym palniku (3 minuty na jednej stronie i 2 na drugiej). Podczas powolnego smażenia drożdże zaczną pracować i ciasto powinno bąbelkować, jak na poniższym zdjęciu.
- Do naleśników przygotowałam powidła na szybko- pokroiłam 5 dużych śliwek, wrzuciłam je do garnuszka i dusiłam pod przykryciem w kilku łyżkach wody i dodatkiem soku z cytryny, cynamonu i kardamonu.
- Kiedy śliwki zmiękły, dodałam pokrojonego banana i dusiłam jeszcze przez kilka chwil. Na koniec dodałam trochę rozmieszanej w wodzie mąki ziemniaczanej, żeby konfitura była mniej wodnista i podałam na gorąco.
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj „Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy „okiem dietetyka”.
Smacznego! Diana
są świetne! uwielbiam zapach drożdży, a co dopiero naleśniki – muszę je zrobić 🙂
Zapowiasa sie smacznie 🙂 wyprobuje moze w nastepny weekend, czasem na kolacje coreczka lubi tecz placuszki w tygodniu, to sprobujemy nowych, moze z jablkowa konfitura?
świetnie wyglądają. na pewno muszą być pyszne.
ile ich wychodzi?
Są dość grube, więc ok 5-6 🙂