Mój bullet journal

Jak się organizuję? Mój bullet journal

Mój bullet journal

Nigdy nie byłam ani regularna, ani dobrze zorganizowana. Te umiejętności musiałam wypracować prowadząc własną działalność, sporo pracując w Internecie i jednocześnie studiując zaocznie. Od dłuższego czasu pomaga mi w tym mój bullet journal – ręcznie rozpisywany kalendarz i notatnik.

Ten wpis może być pomocny nie tylko dla osób pragnących rozpisać cały kalendarz, ale także dla tych, którzy szukają inspiracji do lepszego monitorowania rzeczy, na których im faktycznie zależy.

Co tutaj znajdziecie?


Poniższy wpis powstał jako uzupełnienie nagrania na Instagramie, w którym pokazuję swoje kalendarze: zapisany zeszłoroczny oraz nowy i czyściutki egzemplarz na 2021 r. Opowiadam, dlaczego robię to sama, ręcznie, co mi się sprawdza, a co nie oraz skąd czerpię inspiracje.


DIY: Jak rozrysować własny bullet journal?

Czego potrzebujesz do stworzenia takiego planera?

  • Zeszyt – mi idealnie się sprawdza szkicownik o grubszym papierze (98 arkuszy, gramatura papieru: 100 g/m2, wymiary: 21,6 cm, 27,9 cm). Drugi rok z rzędu kupiłam szkicownik Canson w Empiku.
  • Pisaki – używam jedynie niezastąpionych cienkopisów Stabilo.
  • Na brudno – w rozplanowaniu kartek oczywiście pomaga mi niezbędna kompania: ołówek, linijka, dobra gumka do mazania i sporadycznie korektor.
  • Dekoracje: do upiększenia notatnika używam wycinków grafik z przepięknego “Przekroju“. Używam jedynie tych czarno-białych. Taka estetyka pasuje mi najbardziej.

Co dodatkowo może pomóc w estetycznym stworzeniu praktycznego bullet journal?

  • Czerpanie z dobrze zaplanowanych planerów – przed rozrysowywaniem własnego planera, korzystałam z cudnego kalendarza Planner-ka, z którego zaczerpnęłam kilka najbardziej sprawdzających mi się narzędzi.
  • Przewodniki na YouTube – mnie rok temu zainspirował film dietetyczki, która prowadzi kanał Pick Up Limes na temat jej własnego bullet journal.
  • Nauka rysowania i inspiracje z Pinterest – uwaga ten podpunkt potrafi wciągać na długie godziny. Wiadomo, że Pinterest to kopalnia pomysłów i estetycznych rozwiązań. Mnie te niekończące zasoby trochę przerażają, ale pomocne dla mnie było przeglądnięcie: rozkładów planerów (bullet journal layout), prostych rysunków (doodles) i dzielników (dividers).

Jak ja rozrysowuję swój kalendarz?

  • Zeszyt prowadzę z dwóch stron: z jednej jest kalendarzem, a z drugiej notatnikiem.
  • Każdy nowy rozkład rozplanowuję z pomocą ołówka i linijki. Jeśli potrzebuję jeden układ powielać wielokrotnie (np. rozkład tygodnia), staram się, żeby całość była prosta do odrysowania.
  • Ile czasu zajmuje takie rysowanie całego kalendarza? Dużo, ale mi osobiście to sprawia przyjemność i daje czas na wyżycie artystyczne i relaks. Poniżej sfotografowane rozkłady rozpisałam pewnie w jakieś 10 godzin i stanowią bazę w na rok lub całe półrocze.
  • Na bieżąco, raz w miesiącu rozrysowuję jedynie podgląd nowego miesiąca i tygodni w nim zawartych. To zajmuje mi maksymalnie godzinę. W trakcie rysowania zazwyczaj słucham audiobooków. Podwójna przyjemność 🙂

Planer i kalendarz

Planer

Ta sekcja to pozwala mi na śledzenie i planowanie tego, o czym powinnam pamiętać i co powinnam zrobić. Składa się z 3 podstawowych elementów: podglądu półrocza, miesiąca i tygodnia.

Podgląd półrocza

Tutaj nanoszę jedynie najważniejsze informacje:

  • imieniny, urodziny, rocznice
  • święta, urlopy i ważne wyjazdy
  • wydarzenia, które odbywają maksymalnie kilka razy w roku (krwiodawstwo, koncerty,

Przydatne narzędzia do planowania czasu i zajęć

Po rozpisce półrocza, mam dwie bardzo pomocne dla mnie kartki:

  • Plany weekendowe – ta sekcja stała się dla mnie niezbędna od kiedy podjęłam się studiów zaocznych. Pozwala mi ma lepszy wgląd w które weekendy mam zjazdy, a które pozostają wolne, dzięki czemu łatwiej zaplanuję wycieczki i nie zmarnotrawię cennych wolnych dni.
  • Zadania kwartalne – to moja TODO lista. Tutaj lądują jedynie duże zadania, które wymagają sporej ilości czasu (odnowienie prawa jazdy, sprzedaż zbędnych rzeczy z domu, przeróbki dla krawcowej, zrobienie ciągu tematycznego na Instagramie…)

Podgląd miesiąca i tygodnia

To są oczywiście podstawowe narzędzia do bardziej szczegółowego planowania czasu.

Podgląd miesiąca:

  • po prawej nanoszę wszystkie podstawowe wydarzenia i informacje, które miałam spisane w podglądzie półrocznym,
  • po lewej nanoszę bieżące zobowiązania, wydarzenia, ważne daty (egzaminy, zaliczenia, prowadzone przeze mnie wykłady, spotkania ze znajomymi).

Podgląd tygodnia:

  • podczas rozpisywania tygodni od razu nanoszę na konkretne dni wszystkie informacje zawarte w rozpisce miesiąca,
  • w górnej części wpisuję godziny pracy, treningów, studiów, spotkań,
  • w dolnej części rozpisuję szczegółowe zadania na dany dzień: związane z pracą, uczelnią, planowanie posiłków, obowiązki domowe. Pierwsze trzy zadania, które wypisuję mają największy priorytet – absolutnie powinny być ukończone danego dnia.

Notatnik

Mój bullet journal

Ta część pozwala mi na monitorowanie rzeczy, które są dla mnie osobiście bardzo ważne. Pozwala mi na lepszy wgląd w to, co udało mi się już zrobić oraz zmobilizować się, żeby faktycznie wykonywać zadania, o których wiem, że sprawiają mi radość, jeśli robię je regularnie.

Monitorowanie celów związanych z pracą

Ta część zawiera:

  • cele roczne: zawodowe i osobiste – rozpisywanie ich powoduje, że w ogóle zastanawiam się czego bym oczekiwała od tego czasu
  • z czego jestem dumna – na bieżąco wpisuję to, co udało mi się zrobić,
  • monitorowanie częstotliwości – w tym przypadku chodzi o moją aktywność w internecie, ale na podobny tracker można nanosić częstotliwość treningów, picia alkoholu, jedzenia słodyczy itd.
  • pomysły na artykuły i publikacje.

Monitorowanie celów związanych z rozwojem osobistym

Rozwój osobisty – to brzmi tak drętwo, ale nie miałam pomysłu na inną nazwę. Ta część pozwala mi monitorować ważne dla mnie rzeczy. Staram się, żeby trackerów nie było za dużo i żeby większość z nich miała charakter dorywczy (uzupełniam, kiedy chcę) i nie wymagały ode mnie nanoszenia czegoś regularnie, dzień w dzień (jestem bardzo kiepska w regularność wymagająca dużej częstotliwości). Ta część zawiera:

  • Przygotowany tracker pod przeczytane książki i uchwycone tam cytaty,
  • Listę nowych knajpek, restauracji i nowych lokalnych wycieczek,
  • Tracker aktywności fizycznej. Skróty oznaczają kolejno: T – ilość regularnych treningów, I – ilość nieregularnych aktywności (rower, bieganie, joga, treking…), K – średnia dobowa ilość kroków z miesiąca, A – średnia tygodniowa ilość minut intensywnej aktywności.
  • Tracker higieny cyfrowej,
  • Miejsce do spisywania dobrych i złych myśli,
  • Tabela do odhaczania Korony Gór Polski.

Mam nadzieję, że trochę mi się udało Was zainspirować 🙂

Diana

Dodaj komentarz