Doskonały w smaku, domowy chleb żytni. Pachnie tak, że rano zerwie z nóg największego śpiocha 😉 Przepis ten od przeszło 6 m-cy był przerabiany, testowany i udoskonalany. Przedstawiamy wersję idealną 🙂
Moje rady :
- Zakwas naturalny – skąd go wziąć? Najprościej otrzymać od kogoś znajomego, można kupić w internecie. Można wytworzyć samemu.
- Zakwas przechowujemy w słoiku szklanym, co 3-4 dni dokarmiamy mieszanką mąki żytniej i wody w równych proporcjach (2 łyżki wody i 2 łyżki mąki). Jeśli nie planujemy dłuższy czas piec chleba – wstawiamy zakwas do lodówki i dokarmiamy raz na tydzień. Na dzień przed wypiekiem wystawiamy zakwas z lodówki i dokarmiamy. Uwaga – zakwas mieszamy tylko łyżką drewnianą.
- Mąka żytnia chlebowa – można kupić w hipermarketach, ale raczej jest dość droga, ok. 7-8 zł/kg. Polecam zakupy przez internet 😉 Mąka z przesyłką wychodzi wówczas 2 razy taniej. Można też kupić bezpośrednio w młynie, ale tu raczej kupuje się na worki 😉
- Koszty – chleb domowej roboty powstaje z najlepszych składników, sporej ilości ziaren, nie zawiera chemii i dodatków. Jest przy tym minimum 2 razy tańszy niż sklepowe razowce, które jak wiadomo powstają najtańszym kosztem i mają wygenerować duży zysk. Duży chleb 1,2 kg domowego żytniaka z ziarnami to koszt ok. 3zł. W sklepach malutkie chlebki 0,5kg kosztują 3-5zł.
- Ciepłe miejsce do wyrośnięcia. W okresie jesienno-zimowym (kiedy w nocy robi się chłodno) polecam wstawiać chleb do wyrośnięcia do piekarnika. Włączam światło w piecu, żarówka ogrzewa nieco wnętrze, po godzinie wyłączam i zostawiam do wyrośnięcia. Rano nastawiam temperaturę i piekę.
- Przez dłuższy czas chleb jaki piekłam był dość zbity, trochę jak pumpernikiel. Odkryłam, że bardzo ważne jest ożywienie zakwasu przed pieczeniem. Jeśli np. rano chcemy zamiesić chleb – wieczorem (dzień wcześniej) dokarmiamy zakwas. Zakwas wówczas rośnie, zwiększa objętość i bąbelkuje, potrafi nawet wylać się ze słoika 😉 Taki żywy zakwas dodajemy do chleba. Chleb wówczas zyskuje strukturę gąbki, jest pyszny i dobrze wyrośnięty. Naturalnie nigdy nie będzie wyglądał jak chleb tostowy 😉 To zupełnie inny chleb i inna jakość 🙂
Podsumowując. Jeśli chcemy chleb piec rano: rano dokarmiamy zakwas, wieczorem miesimy ciasto, na drugi dzień rano pieczemy. Jeśli chcemy piec wieczorem: wieczorem dokarmiamy zakwas, rano miesimy, wieczorem pieczemy 😉
Chleb domowej roboty jest mega pyszny i szybki w wykonaniu. Wszystko wsypujemy do miski, mieszamy i już. Gwarantuję że jak raz upieczecie – bez żalu porzucicie sklepowe chlebki razowe oraz zapomnicie o chlebach pszennych, ze sztucznymi dodatkami, polepszaczami i niespodziankami w postaci soli drogowej 😉
Chleb żytni na zakwasie
Składniki
600 g mąki żytniej chlebowej typ 720
1 łyżeczka soli (najlepiej morskiej)
0,5 szklanki nasion (do wyboru: słonecznik/pestki dynii itd) lub garść suszonych śliwek
240 g zakwasu żytniego
350 g wody
Sposób przygotowania
- Na wagę elektroniczną kładziemy miskę i wsypujemy suche składniki: mąkę, sól i nasiona. Mieszamy dokładnie. Zerujemy wagę. Dodajemy zakwas. Zerujemy. Dodajemy wodę.
- Mieszamy łyżką, na koniec wyrabiamy ręką. Ciasto ma być plastyczne, raczej nie klei się za bardzo do rąk, można podsypać delikatnie mąką ze dwa razy.
- Nie dodajemy za dużo mąki, bo ciasto będzie za twarde. Wykładamy ciasto na blat, ugniatamy i formujemy krótki wałek.
- Wrzucamy do formy keksowej (podłużna, prostokątna), układamy ciasto w formie, wierzch posypujemy 3 łyżkami mąki i wcieramy w ciasto. Nacinamy romby po skosie 😉
- Przykrywamy ściereczką kuchenną i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 9-12 godzin. Po tym czasie chleb zwiększy swoją objętość i ładnie wyrośnie.
- Wstawiamy do zimnego pieca. Nastawiamy piec na 175 stopni na 70 minut. I już 🙂
Zamiast obsypywać mąką, możemy chleb obtoczyć w maku 🙂
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj “Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy “okiem dietetyka”.
Organizator: outi
Miłych doznań smakowych!
Jola
Mój pierwszy chleb na zakwasie, zrobiłam dokładnie wg przepisu i… wyszedł super 🙂 Skórka po wystygnięciu dość twarda, ale dobrze się kroi i świeży co najmniej 5 dni. Polecam!
Świetnie! Bardzo się cieszę, że smakował 🙂