Tak jak ostatnio wspominałam, kupiłam rabarbar. I od razu wiedziałam, że chcę zrobić z niego tartę, ale średnio wiedziałam jak się do tego zabrać. Jeszcze nigdy wcześniej nie robiłam czegokolwiek z rabarbarem, a jedyna informacja, jaką wiedziałam na jego temat, to to, że jest kwaśny 🙂
Ale jednak głupi ma szczęście – wyszła mi najlepsza tarta, jaką do tej pory udało mi się zrobić. Jest przepyszna, chrupka, a nadzienie to cudowny, gęsty mus rabarbarowy z jabłkiem i rodzynkami. Masa jest tak gęsta, że wręcz przypomina karmelowe toffi. Z moim biednym rabarbarem poczynałam sobie zupełnie intuicyjnie i o dziwo wyszedł dokładnie taki, jaki miałam w zamyśle 🙂 Więc ogółem gorąco, gorąco polecam, jeśli macie ochotę na przepyszne ciasto z przepysznym nadzieniem :).
Tarta z rabarbarem
Składniki
- Na spód tarty:
200 g mąki pszennej
100 g margaryny
3 łyżki cukru pudru
3-4 łyżki wody
- Na nadzienie:
6-7 średnich łodyg rabarbaru
2 garstki rodzynek
2 jabłka
3/4 szklanki cukru
3 łyżki mąki
Sposób przygotowania
- Mąkę i cukier puder wysypujemy do miski i dorzucamy pokrojoną w kostkę miękką margarynę. Wszystko zaczynamy ugniatać, a kiedy już mąka zacznie się mieszać i rozcierać z margaryną, możemy dla wygody przesypać całość na blat/stolnicę.
- Kiedy już margaryna będzie równomienie rozgnieciona z suchymi składnikami, a ciasto nadal będzie sypkie, możemy dodawać łyżkami wodę, równoczesnie ugniatając ciasto, aż będzie miało ładną, zwartą ( powiedziałabym jędrną :)) konsystencję.
- Następnie kulę ciasta wyłożoną na talerzu (albo owiniętą w folię spożywczą) wkładamy do lodówki na ok 1/2 h.
- Po tym czasie wyjmujemy ciasto, rozwałkowujemy je na posypanym mąką blacie, starając się zachować okrągły kształt. Wałkujemy, aż ciastowy „placek” będzie miał ok. 0,5 cam grubości i będzie przykrywał formę do tarty razem z brzegami.
- Po wyłożeniu ciasta w formie, wypiekamy je wstępnie w 200 stopniach przez 15 minut i pozostawiamy ciasto do przestygnięcia.
- Rabarbar myjemy, obieramy ze skórki i kroimy na małe kawałki. Następnie przekładamy do do garnka, razem z 3/4 szklanki cukru, szklanką wody i rodzynkami. Podduszamy (bez przykrywki) całość przez 20 minut.
- Po tym czasie z rabarbaru powstanie coś na kształt gęstej marmolady z dużymi, spuchniętymi rodzynkami 🙂 Wtedy dodajemy do masy mąkę i mieszamy całość dokładnie, żeby nie było żadnych grudek. Następnie do środka wsypujemy pocięte na średnie kawałki jabłko i mieszamy wszystko razem.
- Przestygniętą masę rabarbarową przekładamy do podpieczonego ciasta na tartę i wkładamy całość do pieca na 20-25 minut ( w 180 stopniach). Po wypieczeniu masa staje się ciągliwa i niesamowicie dobra 🙂
- No i ciasto wcinamy z należytym dla niego szacunkiem, czyli jak tylko przestygnie 🙂
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj “Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy “okiem dietetyka”.
Smacznego! Diana
Jejku, wlasnie czegos takiego szukalam~! Udalo mi sie niedawno zakupic makabryznie (jak mawia moj tata) tani rabarbar i zasanawialam sie, co by tu z niego upichcic. Niedawno jadlam ciasto z rabarbarem i bardzo mi smakowalo, wiec padlo na ciasto. Dodatkowo chce przejsc na wegetarianizm, moze kiedys na weganizm i taki przepis na pewno sie przyda. Jesli tylko uda mi sie nie spalic kuchni, podziele sie moim wynikiem smakowym ^ ^.
A tymczasem zycze duuuzo przepisow i pomyslow, bo dzieki wlasnie takim stronom ludzie zmieniaja swoj styl zycia :3.
Dziękuję bardzo, bardzo za takie słowa- dużo dla mnie znaczą 🙂 I kibicuję mocno w przejściu na wegetarianizm ! 🙂
Hej, jakiej firmy używasz margaryny?
Tak naprawdę, to używam margaryny z biedronki- taką mam tylko pod ręką- wiem, że obydwie (nie pamiętam teraz nazw, bo właśnie mi się skończyły) są bez serwatek, mleka w proszku, maślanek itd., ale są fortyfikowane wit D3, która jest pochodzenia zwierzęcego. Cały czas się staram znaleźć jakąś w 100% wegańską, której nie musiałabym ściągać przez sklep internetowy i nie byłaby zbyt droga. Jak tylko znajdę, to dam znać 🙂
z tego co się orientuję to w polszy na półce sklepowej nie znajdziesz takiej bez D3, ponieważ dodawanie między innymi vit. D3 do margaryn jest po prostu wymuszone na producentach przepisami prawa – mają taki obowiązek…
Ach, ten rabarbar. Kuszą mnie muffinki z nim, choć tarta też. 🙂 Tylko w tartach nie lubię tego, że tak szybko znikają. 😉
To chyba jedyna wada tart 😛