Witam po długiej przerwie 🙂 Nowy semestr zaskoczył mnie ogromną ilością zajęć i przez ostatnie dwa tygodnie moje kulinarne przygody ograniczały się do robienia owsianek i jaglanek na śniadania. Na ciepły, wieczorny posiłek mogłam liczyć tylko dzięki moim kochanym współdomownikom 🙂
Tak się czasami zastanawiam, czy wszystkie magisterki tak wyglądają? Dosłownie 2 razy w tygodniu mam zajęcia od 7:45 do 18:00. Chyba więcej czasu spędzam teraz w szpitalach i na dojazdach pomiędzy szpitalami, niż w domu.
Na szczęście w ten weekend udało mi się wygospodarować czas na wielkie gotowanie i przygotowanie postów.
Dzisiaj przedstawiam Wam jedną z moich ulubionych zup. Soczewicowa na wypasie 🙂 Gęsta, kolorowa, z dużymi kawałkami warzyw, o pysznym, intensywnym smaku i aromacie. I co najważniejsze – na mleku kokosowym i z dużą ilością świeżej pietruszki.
Zupa soczewicowa z mlekiem kokosowym
Składniki
2 cebule
2 łyżki oleju rzepakowego
1 cm korzenia imbiru
kawałek papryki chili (można użyć płatki lub sproszkowaną)
2 ząbki czosnku
2 łodygi lubczyku (można użyć 1 łyżeczkę suszonego)
1 łyżka liści kozieradki (opcjonalnie)
4 kulki ziela angielskiego
3 liście laurowe
1 puszka pomidorów
1/2 szklanki soczewicy czerwonej
2 ziemniaki
3 marchewki
1/2 szklanki mleka kokosowego
1 pęczek natki pietruszki
sól
Sposób przygotowania
- Cebule obieramy, kroimy w drobną kostkę i smażymy w garnku na oleju. Kiedy się już zeszkli, dodajemy do niej posiekany drobno imbir, chili i czosnek.
- Po ok. minucie zalewamy warzywa pomidorami z puszki i 1,5 l wody. Do garnka wrzucamy ziele angielskie, liście laurowe, lubczyk, kozieradkę, soczewicę oraz obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki i marchewkę. Całość przykrywamy pokrywką i od momentu zawrzenia gotujemy 20 minut.
- Z ugotowanej zupy odławiamy ziele angielskie, liście laurowe i lubczyk. Następnie, kiedy już lekko ostygnie, dolewamy mleko kokosowe i wrzucamy posiekaną natkę pietruszki. Na koniec doprawiamy zupę solą 🙂
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj „Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy „okiem dietetyka”.
Smacznego! Diana