Dzisiejszy przepis jest tak na prawdę autorstwa mojej mamy. Jest tylko trochę zmodyfikowany, ponieważ zazwyczaj w ten sposób przygotowywałyśmy deser z gruszek. Bohaterkę tego dania – pigwę – dostałam od swojej babci. Byłam zachwycona, ponieważ sama nigdy nic z niej nie robiłam, a tym bardziej nie widziałam jej w formie surowej.
Pigwa okazuje się być cudowna 🙂 Ma niesamowity miodowy zapach, w smaku przypomina egzotyczno-cytrusowe jabłko, a w konsystencji twardą gruszkę. Przydział tego owocu podzieliłyśmy na dwie części – mama zrobiła ją w wersji gotowanej w syropie, a ja zamierzam z niej zrobić tartę.
Przepis mojej mamy mogę Wam z całego serca polecić – jest przepyszny. Pigwa jest al dente, nie rozpada się, a smak który zyskuje dzięki korzennemu syropowi jest prześwietny.
Pigwa w syropie
Składniki
6 twardych pigw
1 litr wody
1 szklanka cukru
10 goździków
1 łyżeczka imbiru
szczypta gałki muszkatołowej
Sposób przygotowania
- Pigwę obieramy, kroimy na ósemki i przekładamy do rondla. Owoce zalewamy wodą tak, żeby przykryła je w całości.
- Dodajemy jeszcze cukier i przyprawy i gotujemy pigwę pod przykryciem ok 5-10 minut, sprawdzając co kilka minut, czy nie robi się za miękka.
- Po ugotowaniu odkrywamy pokrywkę rondla, czekamy aż deser ostygnie i następnie przekładamy go do lodówki, do schłodzenia.
- Pigwę serwujemy na zimno, można ją podać do jakiegoś ciasta, albo ze śmietanką kokosową.
Zastanawiasz się skąd dlaczego udzielam takich, a nie innych porad? Przeczytaj „Przewodnik o blogu” i poznaj zasady, które są fundamentem zamieszczanych przeze mnie przepisów i komentarzy „okiem dietetyka”.
Smacznego! Diana